wtorek, 19 sierpnia 2014

#dos

Dzień 2 HSGD.

BILANS:
* risotto ze szpinakiem- ok. 300kcal?
* marchewka- 13kcal
* tortilla z papryką, serkiem wiejskim, ogórkiem- ok. 260kcal
* jogurt naturalny- 145kcal
* garść suszonej żurawiny- 130kcal
* szluuuuugasów cała masa
* życiodajna, wspaniała woda w ilości dosyć sporej
razem: 848/ 800 kcal    

zawaliłam, przepraszam wszystkie osoby biorące udział w HSGD :c :c :c

***
Dzisiaj udało mi się usnąć.
Ostatni raz spojrzałam na zegarek była 8:10.. rano.
Pobudka 9:46.
Echh, niby to tylko 1h 36min- to jednak zawsze coś.

***
Cały dzień przesiedziałam w domu,
odwiedziła mnie ciocia z 2 letnia córeczką- Oliwią.
Przecudowna, mała, niebieskooka blondyneczka.
Rozrabiaka jakich mało,
ale nawet stłuczony talerz w wykonaniu, tej małej, słodkiej, uśmiechniętej od ucha do ucha dziewczynce w niewinnej pudrowo- seledynowej sukieneczce, nikomu nie przeszkadzał.
Już sam widok jej pięknych, ogromnych lazurowych ocząt sprawiał,
że człowiek się rozpływał.
Więc dzień mile spędziłam.

***
Znowu nic nie poćwiczyłam.
Jakoś czuję ból w całym ciele,
gorące kąpiele nic nie pomagają,
więc tylko muszę czekać,
aż Pan Bezzseność pójdzie odwiedzić kogoś innego.

***
A propos "Pana Bezzseność" (tak zgadza się, jest tutaj błąd w pisowni),
to kiedyś będąc u Babci, która to posiada niesamowity zbiór starych ksiąg,
znalazłam oprawioną w ciemną skórę, 
przesiąkniętą specyficznym zapachem- który niesamowicie uwielbiam,
ciężką i mając już pożółkłe kartki,
wiekową książkę z wierszami.
I tam właśnie znalazłam wspaniały wiersz o rzekomym Panie Bezzseność ,
i choć czytałam go będąc na przełomie 6 podstawówki/ 1 gimnazjum,
to zapadł mi w pamięć przez ten zamierzony "błąd",
jednak nie zapamiętałam autora,
i nigdzie nie mogę go odnaleźć.
Może któraś z Was czytała ten utwór?
Jeśli tak, to byłabym wdzięczna gdybyście podzieliły się ze mną tytułem tego wiersza,
bo naprawdę był niesamowity.
Niczym opowieść, która od pierwszych słów,
łapie nas za ramię i wciągała do środka.
Uwodzi nas swoją prostotą, a jednocześnie zachwyca.
No istna perełka.

***
Teraz lecę pomedytować,
Buziaki ♥♥




3 komentarze:

  1. Kochana, 48 kcal na pewno nie sprawi, że przytyjesz. Na szczęście to nie 100 kcal i nie musimy ćwiczyć ( zgodnie z umową do 100 jest dopuszczalne)
    Może pomyliłaś dni przez to zmęczenie : ***
    Mam nadzieję, ze niedługo ci to przejdzie ; (

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie zawaliłaś, troszkę więcej kalorii nic się nie stanie, to nie jest duzo, naprawde:) Małe dzieci są słodkie naprawdę, haha! Trzymam kciuki,powodzenia:*

    OdpowiedzUsuń
  3. 48 kcal to nie katastrofa, tym bardziej, że z tego co wiem wolno o tyle przekroczyć. Od jutra po prostu staraj się bardziej pilnować dni żebyś wiedziała który to ;D Ja tam nie lubię małych dzieci, ale jak Ci nie przeszkadzała to dobrze ; >
    Mam nadzieję, że niedługo Ci przejdzie, wiem jak takie zmeczenie potrafi wszystko utrudnić.. Trzymaj się :*

    OdpowiedzUsuń